poniedziałek, 29 grudnia 2014

02.

Czasem nie doceniamy piękna własnego życia, dopóki nie zmieni się ono w koszmar. Mój koszmar miał niebieskie tęczówki i pachniał Guccim. Nie bałam się go jednak. Był denerwujący, chamski a jednocześnie cholernie intrygujący i pociągający.
Stałam pod jedną z sal, w oczekiwaniu na kolejne zajęcia. Przeglądałam notatki, kiedy usłyszałam donośne śmiechy. Nie musiałam nawet patrzeć, by wiedzieć kto właśnie wszedł do budynku. Uniosłam jednak głowę. Długim korytarzem podążała piątka, roześmianych chłopaków w skórzanych kurtkach. Popychali wszystkich, którzy stanęli im na drodze, śmiejąc się z każdego. Przewróciłam oczami z pożałowaniem i wróciłam do lektury. Nagle poczułam czyjś oddech. Uniosłam głowę, a moja twarz spotkała się z twarzą bruneta.

- Czego chcesz? – Rzuciłam oschle
- Mówiłem, że jeszcze się spotkamy. – Wyszczerzył się szyderczo.
- No tak, ja to mam pecha. – Stwierdziłam, wracając  od lektury.
- Widzę, że jesteś wyszczekana. – Złapał mnie za gardło i podniósł moją twarz, tak bym na niego spojrzała – Oduczę cię tego. – Rzekł poważnym tonem, oblizując subtelnie wargę i lustrując moją twarz.
- Nie sądzę. – Wyrwałam się z jego uścisku i zarzucając torbę na ramię, odeszłam, uderzając go barkiem.
- Ja zawszę dostaję to czego chcę. Nie inaczej będzie z tobą. – Złapał mnie za nadgarstek. 
Wyrwałam rękę i nie odwracając się nawet, pokazałam mu środkowy palec i odeszłam.

***

Zajęcia skończyłam pod wieczór, więc wychodząc z uczelni byłam naprawdę zmęczona. Założyłam słuchawki i żegnając się z przyjaciółmi, ruszyłam w swoją stronę. Było już naprawdę ciemno, ale ja znałam drogę praktycznie na pamięć. Stanęłam na przystanku, czekając na ostatni autobus jadący do mnie. Nagle usłyszałam straszliwy hałas, a chwilę potem przede mną zatrzymało się pięć motorów. Z jednego z nich, chyba najbardziej bajeranckiego i najlepszego, zszedł brunet i ruszył w moją stronę. Nie rozumiałam kompletnie tego fenomenu modowego związanego z okularami przeciwsłonecznymi. Było ciemno, a on wciąż miał je na nosie. 
Przewróciłam oczami i postanowiłam ruszyć przed siebie. Niestety, nie udało mi się nigdzie odejść. Chłopak złapał mnie mocno za nadgarstek i przyciągnął do siebie.

- Odwal się – Rzuciłam, starając się wyrwać.
- Jedziesz ze mną. – Stwierdził niskim głosem i pociągnął mnie za sobą. Zasiadł na swoim motorze i spojrzał na mnie znacząco.
- Nie mam zamiaru nigdzie jechać. – Rzuciłam i już miałam się odwrócić na pięcie, kiedy zostałam pociągnięta i jednym ruchem usadzona za chłopakiem. – Czego ty ode mnie chcesz, co? odpierdol się! – Krzyknęłam, starając się zejść z motoru. Niestety, on wciąż kurczowo trzymał moją rękę.
- No, no. Ale sobie wybrałeś ostrą – Usłyszałam szyderczy śmiech jednego z jego wątpliwych przyjaciół. Po chwili reszta mu zawtórowała.
- Bądź grzeczna, to nie będzie bolało. – Wyszeptał mi do ucha przeraźliwie niskim głosem. Poczułam jak wielka gula podchodzi mi do gardła. Ci kolesie byli totalnie nieprzewidywalni i przestraszyłam się tego co mogą zrobić. Wsiadłam więc na środek transportu bruneta i wstrzymałam oddech. Odpalił silnik, robiąc przy tym mnóstwo hałasu. Oczywiście, wszystko dla lansu. Siedziałam wyprostowana i lekko zdezorientowana. Odwrócił się do mnie i uśmiechnął cwaniacko.
- Musisz się mnie złapać, chyba, że chcesz się zabić. – Rzucił. Przełknęłam ślinę i nie mając ochoty na jakiekolwiek kłótnie, posłusznie wykonałam to co powiedział. Oplotłam jego biodra od tyłu i odchyliłam głowę. Kiedy ruszyliśmy, zachwiałam się i bezwiednie wtuliłam twarz w jego plecy. Wtedy po raz pierwszy, w nozdrzach poczułam zapach Jego perfum. Zapach, który z czasem był coraz bardziej uzależniający. Usłyszałam jedynie śmiech.

Cholernie bałam się całej tej bandy i tego gdzie brunet  zamierza mnie wywieźć. Jednak nie miałam żadnego wyboru. Wiedziałam, że on tak łatwo nie odpuści. Przepraszam, miałam wybór.  Ale nie chciałam wybierać ostatecznej drogi ucieczki, zeskakując z pędzącego motoru.
Parę minut i popisowych przejazdów później, zatrzymaliśmy się pod jednym z ogromnych domów w najbogatszej dzielnicy miasta.
Chłopak zszedł, jednak ja wciąż siedziałam oniemiała. Nigdy nie miałam okazji na  taką przejażdżkę. Niestety spodobała mi się ona za bardzo. Byłam pod wrażeniem, które spowodowało moje chwilowe zawieszenie. Poczułam jak brunet  ciągnie mnie za rękę. Rozejrzałam się dookoła. Wszędzie te nowoczesne, piękne domy, ogródki, mnóstwo najdroższych samochodów i totalny porządek. Dom, do którego podążaliśmy był chyba epicentrum imprezy w tej okolicy. Już z daleka czułam mocne basy, przez które doznałam dziwnego uczucia w brzuchu.

- Możesz mi powiedzieć gdzie mnie kurwa ciągniesz? – Krzyknęłam w końcu, bo chłopak był wyjątkowo milczący. Nie zareagował. Nawet się nie odwrócił. Chwilę potem wchodziliśmy do budynku, jednak nie zdołałam się nawet rozejrzeć po pokoju, do którego weszliśmy, bo chłopak pociągnął mnie z całej siły i wepchnął do ciemnego pomieszczenia, zamykając drzwi na klucz. 

Byłam totalnie zdezorientowana i przerażona. Dobrze wiedziałam co zamierza. Rozejrzałam się, szukając jakiejś drogi ucieczki. Niestety, było tak ciemno, że nie mogłam nic zobaczyć. Nagle zapaliło się nikłe światełko lampki nocnej i mogłam ujrzeć gdzie mniej więcej się znajduję. Byliśmy w jakiejś sypialni, z ogromnym łóżkiem i wielkimi oknami, wychodzącymi na ogródek z basenem. Szybko podeszłam do jednego z okien i zarejestrowałam, że droga ucieczki będzie nieco bolesna, bo znajdowaliśmy się na piętrze.

- Zajebiście tu jest, nie? – Usłyszałam jego niski głos. Odwróciłam głowę, stał tuż za mną. Z jego twarzy nie znikał szyderczy i przerażający uśmiech. Przełknęłam głośno ślinę, na co brunet roześmiał się donośnie. Pociągnął mnie za rękę i w następnej chwili rzucił na ogromne łóżko.
- Dobrze wiem, że po przejażdżce motorem laski są łatwiejsze. Równie dobrze wiem, że z tobą jest tak samo. – Mówił cichym, jednak wyraźnym głosem, ściągając z siebie skórzaną kurtkę. Strach całkowicie sparaliżował moje ciało. Nie mogłam się nawet ruszyć. 

Chłopak  znalazł się tuż nade mną, zbliżając powoli twarz. Jego usta znalazły się na mojej szyi i poczułam jak zaczyna lizać i podgryzać kawałki mojej skóry.  W pewnym momencie zrobił to tak mocno, że aż jęknęłam z bólu. Wtedy właśnie odzyskałam w sobie siłę i odepchnęłam go. Zeskoczyłam z łózka jak poparzona i pobiegłam do drzwi.

- Kurwa.. – Wyszeptałam do siebie. Zapomniałam, że zamknął drzwi na klucz i gdzieś go schował. Ruszyłam więc do okien. Siłowałam się z otworzeniem ich, a w tym czasie brunet  zdążył zorientować się co tak właściwie się stało. Podszedł do mnie szybkim krokiem i złapał za rękę. Kiedy odwrócił mnie do siebie, zauważyłam na jego twarzy  tak ogromną wściekłość, jakiej nie widziałam jeszcze u nikogo.
- Ze mną się tak nie postępuję suko. – Wysyczał przez zęby i zacisnął dłoń na moim nadgarstku. 
Moje serce biło tak szybko, jakby chciało wyskoczyć z piersi. Moje ciało drżało. Czułam jak Jego palce zaciskają się na mojej skórze. W tamtym momencie świetnie wiedziałam, że pożałuję swego braku posłuszeństwa.




3 komentarze:

  1. omg co za typ...wrrr. same nerwy tylko! poza tym moglby się jej w końcu przedstawić chociaż, a nie najpierw ją przelecieć... ale ja go nie lubię. weź zrób z nim coś fajnego :(
    cóż, już to pewnie mówiłam, ale piszesz świetnie i ciekawie, więc czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeej! Tyle emocji! Niepewność, strach, przerażenie. Kobieto, ale masz talent! Ten blog to jedno wiwlkie cudo ^.^ już wiem, gdzie będę zagglądać, jak wieczorami znajdę chwilę czasu :D ale na serio, nigdy jeszcze chyba nie czytałam bloga, w którym opis chłopaków ukazywał się w taki sposób :D jestem tak bardzo, bardzo, baaardzo ciekawa co będzie dalej! :D
    Piszesz przepięknie :)
    Pozdrawiam


    /Elliott
    Xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do Liebster Blogger Award,
    http://incubus-fanfiction.blogspot.com/2015/01/nominacje.html

    OdpowiedzUsuń